Hałaśliwe opuszczone lotnisko
Stare lotnisko w Mącznikach od jakiegoś czasu upodobali sobie sympatycy technik driftu. Wprowadzanie pojazdu w kontrolowany poślizg, to coraz popularniejszy motosport. Jednak treningi urządzane przez drifterów w Mącznikach generowały sporo hałasu, który bardzo przeszkadzał okolicznym mieszkańcom. Policjanci podjęli działania, by rozwiązać problem polubownie. Kierowcy dali słowo, że opuszczą lotnisko.
Drift to dyscyplina motosportu, która dotarła do nas z kraju Kwitnącej Wiśni. Amatorów aut z potężnymi silnikami można spotkać na całym świecie, również w Polsce. Miłośnicy tego zajęcia definiują drift jako wprowadzenie pojazdu w kontrolowany poślizg.
Wielbiciele tego rodzaju hobby upodobali sobie lotnisko z czasów wojny niedaleko Środy, do trenowania różnych techniki driftu. Motosport okazał się jednak bardzo trudnym do zniesienia dla mieszkańców okolicy. Hałasy aut wprowadzanych w poślizg były przedmiotem skarg sąsiadów. Problem dotyczył w szczególności dni wolnych od pracy. Kierowcy jeżdżąc po płycie starego lotniska korzystali z terenu prywatnego. Policjanci dążyli więc do tego, by problem rozwiązać polubownie.
Wyjaśniono sympatykom motosportu, że do szkolenia technik driftu muszą znaleźć miejsce, które nie będzie przeszkadzało ludziom mieszkającym w sąsiedztwie. Entuzjaści maszyn o mocnych silnikach obiecali uszanować wolę lokalnej społeczności i zaprzestać urządzania tam treningów. Mimo to dzielnicowy gminy Środa nie omieszka zaglądać od czasu do czasu na stare lotnisko, by sprawdzić czy kierowcy dotrzymują słowa.