Pomoc dotarła na czas. Uratowali 60-latka
Policjanci z Posterunku w Nowym Mieście nad Wartą wybili okno i udzielili pomocy medycznej choremu mężczyźnie, który zamieszkiwał sam. Wezwana karetka przewiozła 60-latka do szpitala. To kolejna skuteczna interwencja, w której policjanci z tego posterunku ratują ludzkie życie.
Bez wzoru i szablonu
Każda interwencja jest inna. Niekiedy trzeba działać nieszablonowo. Gdy zgłaszający powiedział, że jego brat choruje przewlekle i nie ma z nim żadnego kontaktu od dnia poprzedniego - od razu pomyślałem, że mogło wydarzyć się coś złego – relacjonuje st. sierż. Krzysztof Wiśniewski z Posterunku Policji w Nowym Mieście nad Wartą, który wraz ze swoim kolegą z patrolu sierż. sztab. Piotrem Nyczke został wezwany 14 października br. przez zaniepokojonego brata.
Wszystkie drzwi i okna były pozamykane, 60-latek nie odbierał telefonu, nie reagował na pukanie.Wszedłem na gzyms i zajrzałem przez okno, niestety przez gęstą firankę nie było nic widać – wspomina P. Nyczke. Wspiąłem się do innego okna, był już zmierzch, ale pomogła mi latarka. Dzięki niej ujrzałem, że w następnym pomieszczeniu na podłodze leży mężczyzna. Wszystko wskazywało na to że coś mu dolega, ale żyje.
Szybko i skutecznie
Nie było nad czym myśleć. Policjanci wybili szybę i szybko weszli do środka. Mężczyzna był wycieńczony, nie można było z nim nawiązać kontaktu, ale żył. Natychmiast wezwaliśmy karetkę i udzieliliśmy 60-latkowie pomocy przedmedycznej. Gdy dotarli ratownicy medyczni nie mieli wątpliwości, że mężczyzna musi trafić do szpitala.
Czy czują się dumni?
Nie... To z pewnością za duże słowo. Na pewno czujemy z kolegą satysfakcję, że udało się nam dotrzeć na czas, że zdążyliśmy z pomocą. Przy jego chorobie naprawdę mogło skończyć się to tragicznie. Z pewnością też ważna jest tu czujność rodzeństwa tego pana, które w porę nas powiadomiło – mówi st. sierż. Krzysztof Wiśniewski.
Takie przyciąganie
K. Wiśniewski śmieje się mówiąc, że ma pewnego rodzaju przyciąganie takich sytuacji. To w sumie trzecia interwencja w ostatnim roku, kiedy ratował kogoś z poważnej opresji. Na koncie ma uratowaną osobę, która próbowała targnąć się na swoje życie i pilotaż do szpitala osoby potrzebującej natychmiastowej pomocy. To na pewno były interwencje trudne, ale też wszystkie zakończone happy endem.